OPOWIADANIE TROSZKĘ ZAWIŁE
Paweł M. po roku ciężkiej pracy został wezwany do dyrektora Stanisława K. Myślał, że dostanie podwyżkę. Jakie było jego zdziwienie, gdy podwyżka okazała się wymówieniem.

- Redukcja etatów - powiedział przełożony.
- Jaka redukcja, przecież wczoraj przyjął Pan swojego szwagra?! -zapytał oburzony Paweł.
- Ale na inne stanowisko. Zresztą, to moja firma i nie będę się przed Panem tłumaczył!
- Po roku ciężkiej pracy należą mi się jakieś wyjaśnienia. A Pana szwagier robi to samo co ja, a właściwie połowę mniej!
- Więc mogę przyjąć jeszcze jego brata. A Panu dziękuję za dobry pomysł.
- Chyba Pan żartuje?!
- Mówię całkiem serio - od dziś już Pan u mnie nie pracuje.

Dalsza rozmowa z przełożonym nie miała sensu. Paweł wyszedł na dwór i przebił opony w samochodzie Stanisława. Miał pecha biedaczek, bo akurat przechodziła straż miejska i zatrzymała go do wyjaśnienia. Zatrzymany, gdy się uspokoił, to zauważył, że będąc w szoku pomylił samochody i przebił własne opony. A dyrektor zamiast cieszyć się, że jego opony ocalały, to śmiał się z Pawła. Ale nie długo. W czasie , gdy straż miejska przesłuchiwała na parkingu Pawła, za ich plecami złodzieje ukradli samochód Stanisława. Dyrektor dostał z PZU dwa razy więcej, niż samochód był tego warty. Pieniądze te przeznaczył na wycieczkę autokarowa po Europie. Niestety, gdy autokar wyruszał w drogę potrącił Pawła M., który właśnie szedł po zasiłek. W tej sytuacji wycieczka została odwołana. Od karetki pogotowia, która jechała z Pawłem do szpitala oderwało się koło i uderzyło w szwagra dyrektora. Niby nic mu się nie stało, ale znajomy neurolog pomógł załatwić mu rentę. Nudził się na rencie , więc dorabiał sobie w zakładzie pogrzebowym u swojego brata Karola. A Paweł M. po wyjściu ze szpitala dostał z pośredniaka skierowanie do zakładu, z którego wyrzucili go przed wypadkiem. Jak wiadomo dyrektor nie pojechał na wycieczkę , bo autokar potrącił Pawła. Zaoszczędzone pieniądze zainwestował w fabrykę i stworzył nowe miejsce pracy. O miejsce to, poza Pawłem, starało się 16 innych osób. Pracę dostał Alojzy K. Jednak po tygodniu okazało się, że Alojzy kompletnie nie nadaje się do tej pracy, więc dyrektor przyjął na jego miejsce swojego drugiego szwagra - Józefa K. A Paweł znowu został na lodzie. Na szczęście miał syna Mirosława. W Mirosławie zakochała się córka Karola - właściciela zakładu pogrzebowego. Karol odradzał córce ten związek, lecz gdy zaszła w ciążę, musiał pogodzić się z losem. I przyjął do pracy zięcia. O zięcia upomniała się armia, więc w zastępstwie właściciel przyjął do pracy jego ojca - Pawła M. Ten okazał się dużo lepszym pracownikiem niż syn. Gdy Mirosław wrócił z wojska właściciel miał dylemat, czy przyjąć zięcia i zwolnić jego ojca, który jest lepszym pracownikiem, czy pozostawić bez pracy zięcia. Wpadł na świetny pomysł. Poprosił swojego szwagra - Stanisława, u którego kiedyś pracował Paweł, żeby z powrotem przyjął do pracy Pawła. Rodzinie się nie odmawia. Paweł wrócił do swojej dawnej roboty. Lecz nie długo cieszył się spokojem. Stanisław K. został zatrzymany za jakieś przekręty. Nowym dyrektorem został Józef K. - brat dyrektora zakładu pogrzebowego. Mianował Pawła na kierownika. Stanowisko to przerosło Pawła M. Rozpił się biedaczek i przeszedł na wcześniejsza emeryturę. Jego syn również nie dawał sobie rady. Praca u teścia w zakładzie pogrzebowym okazała się zbyt stresująca. Zwolnił się i przejął po swoim ojcu wolny wakat kierownika. I o dziwo praca go wciągnęła. Awansował nawet na wicedyrektora. Przyjął do pracy swojego ojca Pawła - na pół etatu, aby dorobił sobie do emerytury. Zarobione pieniądze Paweł postanowił przeznaczyć na wycieczkę autokarową po Europie. Wycieczka nie doszła do skutku, bo autokar wyjeżdżając z miasta potrącił, byłego dyrektora Pawła - Stanisława, który właśnie wyszedł z więzienia. Po krótkiej rehabilitacji Stanisław doszedł do siebie, chociaż trochę nie dowidział. Poszedł do swojego szwagra - Karola, który dał mu etat w zakładzie pogrzebowym. Gdy Stanisław jechał z Karolem po nieboszczyka, nie zauważył nadjeżdżającego z lewej strony samochodu, w którym jechał Mirosław (zięć Karola) ze swoim ojcem Pawłem M. Na szczęście wypadek okazał się niegroźny. Tydzień w jednej sali szpitalnej wystarczył, aby panowie z rodziny zaprzyjaźnili się. Postanowili, że razem pojadą na wycieczkę autokarową po Europie. Spakowali walizki i wsiedli do autokaru. Gdy wyjeżdżali z miasta nic się nie stało. A dlaczego?
Bo słuchali Radia Maryja 87,9 FM !

NAJSŁYNNIEJSZA CZAROWNICA ŚWIATA MARIA DEVIL
ZGODZIŁA SIĘ W KOŃCU POMÓC TOBIE!

CZYNI TO PO 72 LATACH SŁUŻENIA INNYM.

Kim jest Maria Devil?

Maria Devil jest najsłynniejszą czarownicą na świecie. Dowiodła tego jeszcze raz w telewizji i w radiu polskim - TVN, TVP2, Radio dla Ciebie - rzucając śmiercionośne klątwy na 3 psy, które zdechły w przeciągu 1 minuty! To nie przypadek, że najodważniejsi bohaterowie z całego świata drżą, gdy usłyszą jej nazwisko. Niezwykłe zdolności Maria Devil odziedziczyła po swoich przodkach, obdarzonych tym darem przez samego Lucyfera i praktykujących czarną magię. Porady u niej szukali najwięksi wodzowie (Hitler, Stalin). Od 72 lat Maria Devil pomaga tym, którzy na to zasługują. Rosyjska mafia zwraca się do niej, gdy nie może kogoś wyeliminować. Wielka czarownica wspiera także działalność różnych sekt.

TEST

1. Czy chcesz mieć więcej pieniędzy?
2. Czy udało Ci się ukraść lub zarobić nielegalnie niewielkie sumy (poniżej 5000 zł)?
3. Czy masz kłopoty w małżeństwie lub innym związku?
4. Czy chcesz mieć wiele bezpruderyjnych partnerek i/lub partnerów, którzy spełnią Twoje najbardziej wyuzdane fantazje?
5. Czy suma 150.000 zł wystarczy, abyś trochę się zabawił?
6. Czy czujesz, że życie jest nudne, a Maria Devil całkowicie je odmieni?

WYNIKI

Jeżeli co najmniej raz odpowiedziałeś "tak", to Maria Devil pomoże Tobie. 666 pierwszych osób, które wpłaci 66,60 zł na adres podany w ramce, otrzyma propozycję nie do odrzucenia. Propozycję od Marii Devil, która odmieni ich życie!